poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 1

- Isabel ! - otarłam powoli oczy, i odwróciłam się - Wstawaj, zobacz która jest godzina - mama stała w drzwiach mojego pokoju
- Ojj mamo, wakacje są. - zobaczyłam na zegarek,była czternasta  godzina. Mama stała dalej z nie zadowoloną miną - Dobra już wstaje
Gdy wyszła, siadłam na łóżku i popatrzyłam na telefon i aż się przestraszyłam - 7 nieodebranych połączeń od Rose i 3 sms'y dwa od Rose i 1 od Chrisa. Przeczytałam je i już wiedziałam, że są źli. Zadzwoniłam do Rose odebrała po dwóch sygnałach :
- Jezu, Izz co ty robisz ?! - krzyczała przez telefon Rose
- Spałam, sorry - burknęłam
- Będę u ciebie za dwadzieścia minut, więc lepiej się wyzbieraj 
- Alee ... - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo się rozłączyła
Wstałam z łóżka i poszłam w stronę szafy, wygrzebałam z niej jasne jeansowe spodenki i białe bolerko. Wyszłam z pokoju i skierowałam się ku łazience. Przechodziłam przez pokój  Matta i słychać było, że siedzi z Carolyn jego dziewczyną. Nie lubimy się za bardzo, ale toleruje ją ze względu na brata. Wiem jaki jest z nią szczęśliwy.
Spięłam swoje kasztanowe włosy w wysokiego koka, zostawiając tylko po prawej stronie grzywkę, przemyłam twarz wodą, nałożyłam tusz i zeszłam na dół. Nasz dom nie należał do największych, zwykły dom jak dom. Na górze znajdował się pokój mojego brata, mój i łazienka, a na dole pokój rodziców, jeszcze jedna łazienka, salon i kuchnia . Podeszłam do lodówki, wzięłam wodę nie gazowaną  wypiłam kilka łyków i w tym samym momencie zapukała Rose do drzwi, otworzyłam jej :
- No hej - powiedziałam
- Izz
jeszcze raz będziesz spała do takiej godziny to obiecuję, że będę po ciebie rano przychodzić. Nie zmarnujesz całych wakacji na spanie, a dziś już prawie zmarnowałaś pierwszy dzień . - weszła do domu i siadła na kanapie w salonie
Znałyśmy się z Rose od dziecka, dlatego w domu u mnie wiedziała gdzie co jest i chodziła rozgoszczona, a czasami nawet mówiła do mojej mamy " mamo ".
- No to gdzie chcesz iść ? - spytałam
- Pierwsze jedziemy na miasto, może do starbucks ?
- No okej 
Rose jeździła czarnym chevroletem, wsiadłyśmy i po 10 minutach jazdy zaparkowałyśmy przy starbucks. Weszłyśmy do środka i oblała mnie fala strasznego ciepła siedział tam Chris z Alanem.
Chris był moim chłopakiem od roku. Typowy brunet z zielonymi oczami, wyższy o de mnie o jakieś siedem centymetrów i dość wysportowany. Ma 17 lat, jest straszy o de mnie o rok.
Alan to oczko w głowie Rose, jest blondynem z troszkę dłuższymi włosami i niebieskimi oczami. Widać, że Alan czuje coś do Rose ale jak na razie nie są ze sobą.
" o cholera nie zadzwoniłam, ani nie odpisałam Chrisowi " pomyślałam. Rose pociągnęła mnie w ich stronę :
- No hej chłopaki - uśmiechnęła się i siadła koło Alana
- Izz zamawiasz to co zawsze ? - spytał Chris
- Tak - uśmiechnęłam się do niego i poczułam jak pod stołem łapie mnie za rękę, spletliśmy nasze palce
Podeszła do nas kelnerka :
- więc co zamawiacie ? - spytała z uśmiechem na twarzy
- Raz Caffè Mocha, raz White Caffè Mochi dwa razy Cappuccino - powiedział Chris
Gdy kelnerka odeszła Chris powiedział :
- Następnym razem odpisz śpiochu - dał mi buziaka w policzek, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam
- Przepraszam - popatrzyłam na niego
- Nic się nie stało - uśmiechnął się
- Jakieś plany na dziś wieczór - spytał Alan
- No możemy gdzieś wyjść - opowiedziała Rose
Kelnerka przyniosła nasze zamówienia, wypiliśmy w spokoju po czym zapłaciliśmy rachunek i wyszliśmy; Staliśmy przed kawiarnią i Rose zdecydowała za nas, że mnie odwiezie Chris do domu i spotkamy się koło dziewiątej wieczór wszyscy na plaży, bo tam będzie jakaś impreza. Wsiadłam z Chrisem do samochodu po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Lubiłam jego towarzystwo, traktowałam go nie tylko jako chłopaka ale też jako przyjaciela, wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć podobnie jak na Rose.
Dojechaliśmy do domu i odprowadził mnie pod drzwi :
- No to do potem skarbie - pocałował mnie w czoło
- Cześć, kocham cię - dałam my buziaka po czym weszłam do domu.
Miałam dość dużo czasu, żeby się przygotować do wieczornego wyjścia.

5 komentarzy: